A było już tak dobrze!
No dobra, poniosło mnie, nie było znowu tak rewelacyjnie, ale całkiem nieźle, to już tak.
Oglądając tv, lubię w przerwie na reklamę zerknąć na programy związane z aktywnością fizyczną, czy zdrowym jedzeniem, bo pragnienie zdrowotności tkwi we mnie mocno, i to o wiele mocniej, niż systematyczność jej wdrażania.
Patrzę i podziwiam, no i meczę się od samego patrzenia..., tak, jakbym to ja pokonała te wszystkie kilometry i zrobiła setki brzuszków pod okiem Brzezińskich, a nie ich "ofiary".
Coś jednak mi w tej głowie czasami utkwi, i tak wierci, że zmusza mnie do działania.
Coś jednak mi w tej głowie czasami utkwi, i tak wierci, że zmusza mnie do działania.