Nie zawsze jest tak jakby się chciało...
A chciałoby się, żeby było wszystko na przysłowiowe 100%.
Niestety czasem trzeba odpuścić i plan wsadzić do szuflady. Mówię sobie jednak, że ważne jest, aby do niego wrócić.
Kolejny dzień musiałam odpuścić sobie z różnych względów pobyt w klubie i czuję się z tego powodu nieco nieswojo. Mam z tego powodu coś na kształt poczucia winy!
Tak mi brakowało dawki codziennego ruchu, że odkurzyłam stojący w kącie od niepamiętnych czasów (mało używany) rower treningowy.
Wtoczyłam go do salonu i zaczęłam wytrwale pedałować, czym wzbudziłam zainteresowanie nieprzywykłego do takiego widoku Neona.
Kocur tak skoncentrował się na moich śmigających stopach, że kiedy skończyłam, był tak umęczony obserwacją i krążeniami własnej głowy, że natychmiast padł na fotelu i zasnął.