piątek, 27 lutego 2015

START!

Jestem z siebie bardzo zadowolona; rozpisałam sobie jedzonko na 6 dni!
I nie tylko - zrobiłam nawet pod tym kątem zakupy!

No i co równie ważne - zaczęłam ćwiczyć!
Co prawda zdaję sobie sprawę, że ta moja euforia, to radość neofity, ale cieszy mnie ten wzrost endorfin.
Rano zaliczyłam pierwszą wizytę w klubie fitness, a co za tym idzie i pierwszą porcję ruchu pod okiem trenera. 


Szczegółową rozpiskę dostanę w przyszłym tygodniu.
Dzisiaj, po rozgrzewce na orbitreku, były ćwiczenia na nogi i klatkę piersiową, a na koniec bieżnia i ćwiczenia rozciągające.
Pot się lał!
Mam wrażenie, że więcej wypociłam, niż wypiłam w tym czasie wody.
Po prysznicu, zrelaksowałam się w saunie, było cudownie!
Było i jest! Ale pewnie jutro jak się obudzę, już tak mi wesoło nie będzie - bo zakwasy murowane!
Co do konsumpcji..., to tak trochę na pół gwizdka...

I śniadanie:
  • sok z 1/2 cytryny rozpuszczony w 1/3 szklanki wody
  • 6 pestek moreli
  • kawa zbożowa z odrobiną mleka
  • kanapka razowego chleba z białym serem
II śniadanie ( po powrocie z klubu):
  • banan
W południe:
  • kawa z mlekiem i cukrem
Obiad:
  • sok z 1/2 cytryny rozpuszczony w 1/3 szklanki wody
  • 2 naleśniki z warzywami
Podwieczorek:
  • pamelo
Kolacja:
  • kanapka ze śledziem
  • zielona herbata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz