środa, 10 lutego 2016

MENU NA ŚRODĘ POPIELCOWĄ


Łał, łał, łał.... Nadal się odchudzam!
Czyli jem mniej niż 2000 kcal, niestety złamałam się i je liczę. Okazało się, że nie jest to takie uciążliwe, jak mi się na początku wydawało.
Staram się, żeby nie tylko było mało, ale żeby też miało pozytywny skutek.


Właśnie wyczytałam, że sok z cytryny, którym się systematycznie od kilku dni raczę, jest owszem zdrowy, oczyszcza organizm, a nawet niektórzy twierdzą, że pomaga w odchudzaniu, ale z jednym trzeba uważać, bo osłabia szkliwo, dlatego po jego wypiciu, trzeba natychmiast przepłukać usta wodą, a najlepiej umyć zęby.
Z innych minusów, lub jak kto woli niesprawdzonych do końca teorii, jest ta, że sok z cytryny w połączeniu z herbatą, nie robi nam tak do końca dobrze, bowiem herbata zawiera glin, który w połączeniu z kwasem cytrynowym, tworzy cytrynian glinu, który odkłada się w mózgu, a związek ten jest prawdopodobnie jedną z przyczyn choroby alzheimera.
Uwielbiam herbatę z cytryną i miodem, więc się trochę zastanowiłam, jednak znam kilka starszych osób, które też ją popijają i jakoś nie zapadły na tę chorobę, dlatego myślę, że każdy reaguje i przyswaja trochę inaczej, ale nie zaszkodzi uważać z ilością.
Dzisiaj Środa Popielcowa, a więc ścisły post, a to powinno mnie cieszyć...
Niby cieszy, ale...
Zawsze mam jakieś ale, czyż nie?
Ano tak, bo ja już tak mam, że jeśli coś jest zakazane, to tym bardziej mnie kusi, dlatego od rana krążę wokół lodówki i z utęsknieniem spoglądam na czekającą tam rybkę.
Sok z cytryny, odstawiłam na trochę później niż zwykle, bo na samą myśl o tym, że mam na czczo wypić ten kubas kwasu, zaczęło mnie ściskać w żołądku...
Zatęskniłam też za maciupeńką odrobiną słodyczy, dlatego zaszalałam i dodałam do herbaty łyżeczkę miodu (ale bez cytryny ;)).
Zrobiłam sobie też przerwę od tradycyjnych kanapek i zrobiłam hummus!
Kocham kuchnię polską, ale ten libański przysmak, też często gości na moim stole; jest bogaty w witaminę C i B6, a także w żelazo, kwas foliowy, białko, błonnik i kwasy nienasycone. Podstawą hummusu jest ciecierzyca, która jest źródłem zdrowego białka, zapobiega zaparciom, a to wszak sprzyja odchudzaniu. Obniża też ciśnienie krwi i poziom cholesterolu.
Leniuchy mogą kupić gotową pastę, ale ja wolę mieć pewność co jest w środku, więc robię ją sama, bo nie jest to trudne i nie zabiera wiele czasu.
Najbardziej lubię hummus w podstawowej, ubogiej wersji, ale jeśli ktoś woli na bogato, to może dodać do niego to co mu w duszy gra; pomidory, oliwki, kapary, a co niektórzy dodają nawet wędlinę.

Menu na dzisiaj:

I śniadanie:
kawa z mlekiem i cukrem

sok z 5 cytryn

II śniadanie:
kanapka z hummusem
herbata z łyżeczką miodu

Obiad:
rybka
sałatka z roszponki z oliwą z oliwek

Kolacja
kanapka z hummusem

5 dzień bez ciastek (słodycz była, ale mój mózg się tego domagał)
Post postem, ale jakoś tak wyszło, że wyszło 1500 kcal, sam hummus to ponad 600 kcal - ale zdrowych!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz